Droga do mistrzostwa…
Droga do mistrzostwa…
wiceMistrz Świata, instruktor, trener II klasy i zawodnik jako jedyny Polak zdobył 2 medale na Mistrzostwach Świata w Japonii, trener kadry narodowej IKO, stopień mistrzowski 4 dan.
Ukończył 2 kierunki studiów wyższych. Od najmłodszych lat związany ze sportem. W wieku dziecięcym rozpoczął swoją przygodę z karate kyokushin. Pierwsze kroki stawiał w Szczycieńskim Klubie Karate Kyokushin u Sensei Piotra Zembrzuskiego, gdzie odniósł pierwsze sukcesy klasy okręgowej i krajowej jako dziecko. Już w pierwszym starcie na Mistrzostwach Polski Młodzieżowców zajął pierwsze miejsce i został powołany do Kadry Narodowej, rok później zwyciężył w seniorskich Mistrzostwach Polski. W 2004 roku zdobył swój pierwszy tytuł Mistrza Europy (kategoria seniorska). W 2009 brązowy medal na Mistrzostwach Świata w Tokio a 2013 Wicemistrzostwo Świata (wraz z Mazowieckim Klubem Karate Kyokushin i Sensei Rafałem Tomala). W Mistrzostwach Europy zdobył 7 medali, 4-krotnie zwyciężając, 2-krotnie Wicemistrzostwo Europy i raz brązowy medal. 8-krotny Mistrz Polski. Wiele medali z zawodów niższej rangi. W 2006 uzyskał stopień mistrzowski 1 dan, w 2011 zdał egzamin na 2 dan, w 2014 na 3 dan a w 2019 na 4 dan. Z karate związany od 1995 roku.
Moje życie od zawsze związane było ze sportem, próbowałem sił i szukałem swojego miejsca w ramach większości dyscyplin dostępnych w rodzinnym mieście: siatkówka, koszykówka, judo, piłka nożna i inne ale na karate kyokushin trafiłem dopiero w 1995 roku.
Trudne początki…
Na treningi do Szczycieńskiego Klubu Karate Kyokushin przyprowadził mnie brat Łukasz, z którym do dzisiaj trenuję – miała to być kara za tzw wybryki. Jak się okazało wyszło mi na dobre.
Kyokushin to nie była miłość od pierwszego wejrzenia dopiero po pierwszym treningu kumite (po ok pół roku treningu) poczułem prawdziwą fascynację i inspirację do trenowania. Szybko zrozumiałem, że kihon i kata są bardzo istotnym elementem podnoszenia umiejętności. Każdy trening traktowałem bardzo poważnie oddając się im bez reszty.
Pierwsze kroki stawiałem u Senpai Artura Małża. Już wtedy w grupie początkującej poznałem wielu bardzo wartościowych ludzi, z którymi z podziwem obserwowałem „starszą grupę” prowadzoną przez Sensei Piotra Zembrzuskiego. Niekiedy udawało mi się „wśliznąć” na trening co dla świeżaka było niemałym zaszczytem. Po kilkunastu miesiącach już regularnie trenowałem pod okiem Sensei Zembrzuskiego, który zaszczepił we mnie pasję do kyokushin.
Mój Sensei
Od początku mojej przygody z kyokushin był wzorem do naśladowania. Ja osobiście chciałbym podziękować za zaangażowanie w rozwój mojego warsztatu i we wkład w ukształtowaniu mojego jakże trudnego szczególnie w okresie dorastania charakteru. To pod okiem sensei Piotra odnosiłem pierwsze bardzo ważne dla mojego rozwoju sukcesy również te na arenie międzynarodowej.
Kyokushin…
…niewątpliwie jest dla mnie przygodą życia, która stymuluje do podejmowania nowych wyzwań, wzywa do przekraczania nowych granic, na co dzień podnosi poziom endorfiny we krwi 🙂 i co najważniejsze poprzez ciężki, systematyczny trening nigdy nie pozwala się poddawać, zawsze walka do końca.
Kyokushin istotnie jest dużą i bardzo ważną częścią mojego życia, już zawsze tak będzie i w pewnym sensie wyznacza jego drogę. Dzięki karate doświadczyłem wiele dobrego w swoim życiu, nie tylko sukcesy, sprawność fizyczna i duchowa oraz wspaniałe podróże ale przede wszystkim ogromna liczba znakomitych ludzi jakich spotykam na swojej drodze.
Przygotowania do startów w zawodach…
Od początku 2006 roku mieszkam, pracuję i trenuję w Warszawie. W okresie przygotowawczym trenuję 8 razy w tygodniu. Pomimo tego, że przygotowania odbywają się pod kątem walki to elementami treningu oprócz ćwiczeń specjalistycznych, biegania, ćwiczeń siłowych są również kihon, kata i ido geiko.
W listopadzie 2012 oficjalnie dołączyłem do Mazowieckiego Klubu Karate Kyokushin, którego liderem jest Sensei Rafał Tomala. Był to okres pełen wspaniałych chwil zwieńczony wywalczeniem na Mistrzostwach Świata w kwietniu 2013 w Tokio wiceMistrzostwa Świata. Wrażenia bezcenne, nie do kupienia za żadne pieniądze. Wielkie podziękowania dla Sensei Rafała za pomoc i wsparcie, zawsze Sensei’a będę darzył wielkim szacunkiem.
Pioto Moczydlowski…
Często słyszę pytania skąd „to” Pioto. Początkowo Japońscy speakerzy i komentatorzy łamali sobie języki na moim imieniu a tym bardziej nazwisku. O dziwo nazwisko z czasem przyswoili ale imię w Japonii mam nowe: Pioto… :-).
Sukcesy
Moim największym jak dotąd sukcesem jest wspomniane wiceMistrzostwo Świata tym bardziej cenne, że cztery lata wcześniej (turniej odbywa się w cyklu czteroletnim – jak Olimpiada) zająłem trzecie miejsce.
Obecnie pojęcie sukcesu zmienia swój wymiar. Będę czerpał satysfakcję i inspirację z rozwoju moich podopiecznych, sama myśl o tym wyzwala we mnie pewną ekscytację i energię do wytężonej pracy. Natomiast jestem przekonany, że sukcesy sportowe same przyjdą, wiemy jak to zrobić.